14 maja 2020, 11:09
Skad ta zlosc, skad tyle nazbieranych emocji. Dzisiaj cialo czuje sie lepiej ale dusza cierpi, zlosci sie wkurza. Czuje bezsilnosc do otaczajacego mnie swiata, nie podoba mi sie jak jest, meczy mnie i irytuje. Zbiera sie we mnie ten bunt od dosc dawna. Wiem, ze im mocniej bede sie buntowac tym mocniej on bedzie naciskal. Ale przezyciezenie teraz tego buntu bedzie znowu oznaczalo uleglosc w stosunku do niego, a na to dluzej nie mam zgody. Teraz kiedy jest wolniej i widac wiecej widze jego brak szczerosci, krecenie, kombinowanie - brak otwartosci. i na koniec wiem, ze wszystko co mi pokazuje denerwuje mnie w sobie - bo to ja dluzej nie moge i nie chce tak zyc...........