15 maja 2020, 21:18
piekne...
zadzialo sie wiele, wkurzylam sie ze ze mnie zazartowal, a przeciez chcial mnie rozbawic. Wkurzylam sie i zachowalam sie identycznie jak moja Mama.. wielka Szanowna Dama... z dworu... a w rzeczywistosci prosta kobieta ktora byla dla mnie wzorem... wzorem do czego? cale zycie nie potrafila o siebie zadbac i o nas. Czas sie od tego uwolnic. Przestac trzymac sie przeszlosci ktora juz nie jest moja. Jestem taka dumna z siebie ze potrafilam przyznac sie do bledu. I tu chyba jest metoda. Nie do bledu ale do do prawdziwosci. Kiedy wkurzalam sie i krzyczalam bylam prawdziwa. Kiedy postawilam granice bylam prawdziwa. Kiedy zaczelam rozmawiac bylam prawdziwa i kiedy powiedzialam po namysle co czuje tez bylam prawdziwa. Otwarta, szczera, prawdziwa. Czuje sie dobrze. Czuje sie piekna. Pierwszy raz czulam w ciele ze mi to ciazy co sie stalo. To jest wspanialy czas odkrywania siebie.
Czy jest cos piekniejszego niz spacer z bliska osoba w takich okolicznosciach?