Sobota
"Piłki tenisowe używane do lat siedemdziesiątych były czarno-białe i miały kolor neonowy, aby łatwiej było je zobaczyć w telewizji. Przegapiłeś niektóre sygnały, ponieważ nigdy nie miały zostać rozpoznane i znalezione. Nie obwiniaj siebie za to, że w przeszłości nie widziałeś wyraźnie rzeczy. Ważne jest to, że Twoja wizja została przywrócona i możesz wprowadzać zmiany od nowego fundamentu.
Zbliża się koniec roku, a wraz z nim zmienią się niektóre atmosfery. Rozważaj przeszłość, medytuj i zobacz, jak daleko zaszedłeś."
Od czego by tu zaczac? pewnie od wyczyszczenia klawiatury i laptopa ..wszystko juz na nim jest. Dzien wolny dzisiaj wiec czas na zrobienie czegos dla siebie. Lezenie caly dzien tez byloby czyms dla mnie ale nie czulabym sie wtedy pewnie tak dobrze jak po treningu. Przeczytalam wpis z horoskopu. Fajny jest dzisiaj. Fajnie ze sie odwazylam na wczorajsze spotkanie. Jestem z siebie dumna. Mimo wielkich oporow ... Ciekawi mnie dlaczego nie posluchalam siebie z ubieglego tygodnia. Wizja wspolnej herbatki byla taka przyjemna a jednak pietno przeszlosci powiedzialo zeby nie organizowac tego pierwsza. A trzeba bylo zaufac sobie. Drogowskaz bardzo cenny.. jak cos jest budujace czyli moje mysli pozytywne, cieple i wsparciowe to idz w to. Ta intuicja zawsze podpowiada dobro. Lek, strach i opor to nie moje. Chce tego sluchac, chce zmieniac. Wiem ze na wszystko jest czas i nie nie przyspiesze ale chce stawac do wyzwania twarza w twarz.
"zobacz, jak daleko zaszedles"...
Czuje ze zrobilam ogromny postep w tym roku. Dlaczego? Dlatego ze w domu poczulam znowu moc do dzialania. Poczulam w sobie sile do zmian. Bo te zmiany zadzieja sie tak czy i inaczej wiec nie ma sesnu stawiac oporu. Cwicze, jem, zdrowo, wyszlam na silownie, pracuje z trenerem. Odbudowuje sie na nowo. Wiem, ze to proces ktory bedzie trwal ale teraz chce brac w nim udzial. Zostalo 25 dni do wyjazdu czyli troche wiecej niz 3 tygodnie. Nie moge sie juz doczekac bo rozpaczliwie potrzebuje tego wolnego. Idealny uklad jest taki ze biore tylko 8 dni wolnego a mam prawie 3 tygodnie urlop. Ciesze sie bardzo na ten wyjazd i jest on dla mnie szczegolnie wazny ze wzgledu na powtorke rozpoczacia nowego roku w Szkocji. Zeszly rok tam zaczelam i wiem ze i ten bedzie mega... czuje ze ida jeszcze wieksze zmiany i jestem podekscytowana na ich nadejscie.
Co do Sebastiana, mam luz w sercu. Pomimo tego ze nie wyszlo idealnie to zrobilismy kolejny krok. Bardzo wolno nam to idzie ale kto wie, przy odrobienie pomocy z gory moze jednak cos z tego bedzie :) ten chlopak zasluguje na szanse :)