another day


09 maja 2020, 10:10

Nie jestes tym co myslisz i czujesz... To co podpowiada Ci Twoja glowa nie jest prawdziwe.. liczy sie tylko tu i teraz, a co jest tu i teraz?

Jestem wolna, mam duzo sil, wstalam raniutko i zaczelam dzien od 5 km biegu, lubie to uczucie kiedy budzi sie dzien, wstaje slonce i jestem realnym uczestnikiem kolejnego poczatku. Ciesze sie ze mam w sobie tyle sil aby wstac i pobiegac, mam tutaj na to idealna przestrzen.

Wracam i dostaje telefon... wiem ze powinnam go pocieszyc wesprzec w tym bolu ale dlaczego? Nie umiem juz wspolodczuwac, obserwuje sytuacje i daje rozsadne rady ktore uwazam ze kazdy by dal. Czy to pomoze, pewnie tez, za jakis czas bol minie i zycie bedzie lecialo dalej.

Dokad? Nie wiem...

Jestem zazdrosna o cos co nigdy nie bylo moje, tego wiatru nie da sie zatrzymac. Jego zycie wieje w innym kierunku niz moje. 

Wracam do spiewania mant, mam swoja ulubiona, udaje mi sie dzisiaj tez medytowac i w trakcie medytacji przychodzi wiele spokoju i rozluznienia. Doceniam ten moment. Potrzebuje tej sily. Ciagle w chwilach spokoju, samotnosci przychodzi mi mysl ze to nie to, ze czas isc dalej a jednak cos mnie trzyma. Nie walcze juz z tym bo sily ktore tu sa o wiele wieksze niz sadzilam. Walka z nimi to jak walka z sama soba. Po co? czuje ze sa to sily z dalekich czasow. Wierze tez w ustawienia. Od lutego minelo 2,5 mc, ponoc moze sie ustawiac do pol roku. Czekam :)

Ciekawe ze slonce daje mi mobilizacje do dzialania, wrecz mnie wola, ciagnie do przodu. Lubie i nie lubie jak swieci. Czasem lubie jak nie swieci - nic wtedy mnie nie ciagnie. Czy poradzilam sobie z rozstaniem - nie do konca. Ale pytanie jest czy nie przegapilam przez przypadek powrotu? Minely 4 mc kiedy znowu mamy kontakt a leci 5. Jest i go nie ma... ciagle tak blisko i daleko...

Ide zrobic trening silowy moze mi przejdzie ;)

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz